V60 a Kalita
- wojtekpiotrkopacz
- 4 gru 2020
- 2 minut(y) czytania
Zaktualizowano: 15 gru 2020
Wielu miłośników parzenia kawy w domu oraz kawiarnianych bywalców szybciej czy później zadaje sobie pytanie:
„Czym różni się V60 od Kality?”
Można by powiedzieć, że wszystkim. Kształtem zewnętrznym i wewnętrznym, rowkowaniem na ścianach, podstawą sączka czy kształtem i wykonaniem filtra.
No dobrze, a jak to wpływa na smak kawy?
Czym więc różnią się napary uzyskane podczas parzenia tymi dwoma metodami?
Paradoksalnie, praktycznie niczym.
Faktycznie, można opisać pewne różnice w detalach, jednak dla przeciętnego spijaczka kawy nie są one tak wyraźne i oczywiste.
Nie będę zmyślał, że różnice są ogromne. Nie będę też kłamał, że ich nie ma. Są.
Barista spytany najczęściej odpowie, że kawa zaparzona w Kalicie Wave będzie ciemniejsza/cięższa w smaku, a ta z V60, popularnie w Polsce (szczególnie w Małopolsce) zwanego dripem, będzie lżejsza i delikatniejsza.
Swoją drogą nazywanie V60 dripem, jest tym czym nazywanie każdych butów sportowych i codziennych Adidasami. Mało to trafne, a dla Nike czy Reebok nawet bolesne. Tutaj wręcz umniejszamy temu urządzeniu.
V60 to V60. Koniec i basta!
Ich znikomą różnicę potwierdzono naukowo, co więcej badania nadal są kontynuowane (odsyłam do pełnego artykułu). Uniwersytecie Kalifornijskim zostało przeprowadzone doświadczenie przez profesorów Williama D. Ristenparta i Jean-Xaviera Guinarda, wspierane przez SCA (Specialty Coffee Association), pokazują niejednoznaczność.

Niektóre osoby z grupy badawczej potrafiły odróżnić od siebie napary, jednak ich ilość mieściła się w obrębie ślepego losu, czyli statystycznie wyznaczonej ilości trafień, gdyby bez zastanowienia dokonywać losowego wyboru. Co więcej w kilku przypadkach ilość poprawnych wskazań była nawet niższa niż zakładano!
Analizując wyniki stwierdzono jednak, że płaski spód Kality Wave rzeczywiście uwydatnia nuty suszonych owoców, nuty kwiatowe oraz różnorodne odczucie słodyczy. Dane zostały zebrane w postaci wykresów PCA, (Analizy głównych składowych, tu odsyłam do pomocy naukowej). Ukazują one korelacje kształtu urządzenia, grubości mielenia oraz smaków i aromatów opisywanych przez podmioty badawcze. Nie wskazuje to jednak, by V60 było stworzone wyłącznie do parzenia kaw lekkich (przypominam, że Hario to pierwotnie zakład szklarski (sic!)), a Kalita Wave wyłącznie do kaw słodszych i cięższych.
Więc która z tych metod jest lepsza? Każda i żadna 🤷🏻♂️
Najlepsza jest ta, która smakuje Tobie i z którą czujesz się najlepiej w trakcie parzenia. Ja osobiście jestem zakochany w Kalicie Wave 155 ❤️. Mała, a jaki wariat! Mój dobry kolega, szkoleniowec i pracownik jednej z polskich palarnii, jest za to #TeamChemex i jego zdaniem Kalita jest fee i blee (tutaj trochę się przekomarzamy zwykle), ale jak świetnie za to umie zaparzyć pełnego w smaku Chemexa!
Dlatego bądźcie otwarci na nowe doświadczenia i nie zamykajcie się w pudełku stereotypów i przeświadczeń. Zawsze jest coś do odkrycia!
...no chyba, że to Ty wpadłeś na pomysł półlitrowych Lejtów (pogardliwie na caffelatte) w kawiarniach, to proszę, nie idź tą drogą 😅 proszm Ciem, zawróć, zawróć proszm 🙈
Tak czy inaczej poparzymy zobaczymy!
Do następnego!
Comments